sobota, 4 czerwca 2011

jedyne co mam sile wystukac to wniosek z dzis:
ponad 7 godzin chodzenia i biegania po londynie w upalna sobote, po nocy "out" salsowej, po ktorej obiecalam sobie dac moim stopom odpoczac, bo ledwo o 4 rano dowloklam sie do lozka a o 10 ledwo z niego wyszlam, to nie byl najlepszy pomysl. szczegolnie, ze za 2 godziny znowu party party night, bo urodziny M.

a, jeszcze jeden wniosek. po salsie. powtarzam sobie co godzine srednio teraz: ewa, dobieraj partnerow do tanca starannie. szczegolnie do bachaty. s t a r a n n i e. i uciekaj gdzie pieprz rosnie od creepy middle-aged guys. w sumie uciekalam, co 10 minut szlam do lazienki szorowac rece.

bilety na pociag wydrukowane
bilety na impreze wydrukowane
check in zrobiony i boarding card wydrukowany

nic tylko biec do domu "zrobic sie na bostwo" i hej na tance hulance (juz widze, jak zakladam obcasy druga noc z rzedu, ha-ha-ha)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz