niedziela, 15 maja 2011

jeśli w akcie desperacji (desperacji? albo i czegoś innego) słucham "Jezu śliczny kwiecie" i "Szczęśliwa kolebko" on repeat, a mamy połowę maja, to chyba znak, że egzaminów mam za dużo.
Ale pojutrze będzie półmetek.
Pocieszające.

[ale musze przyznać, że druga kolęda jest jedną z najbardziej kojących i uspokajających rzeczy dla mnie. niesamowicie pomaga nabrać dystansu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz